czwartek, 9 października 2014

Śmiertelność.




Hitchens uzależnia. Może to banalne, ale bardzo prawdziwe. Nie będę chyba osamotniony jeśli powiem, że każde kolejne dzieło mistrza felietonu i satyry pochłaniam z zapartym tchem,z trzęsącymi się dłońmi i nabożnym podziwem dla człowieka, którego płodny umysł można przyrównywać jedynie do wielkich filozofów epoki oświecenia, do której nawiasem mówiąc Hitchens lubił nawiązywać. Wiele można by pisać o jego talentach, ja jednak ograniczę się do przedstawienia go jako skrzyżowania Daniela Passenta z Voltairem. Śmiertelność, książka o formule zbioru artykułów, notatek i przemyśleń Hitchensa jest kwintesencją jego pisarskiego i oratorskiego kunsztu, jego opus magnum, zwieńczeniem wieloletniego dorobku, syntezą jego umysłu przelaną na analogowy nośnik jakim jest papier. Jak zwykle, w charakterystyczny dla siebie sposób pisarz bez ogródek rozprawia się ze swoimi myślami, jak i oponentami których miał wielu. Sposób w jaki odnosi się do swojej choroby i wszystkich niedogodności z nią związanych,(chociaż niedogodność w tym wypadku to spory eufemizm), podkreśla jego niezłomną wolę i przekonanie o wyższości wyznawanych przez niego wartości, nad tymi do których próbowano go przekonać. Zagłębiając się w lekturę, można nieomal namacalnie odczuć pasję z jaką Hitchens rozprawia się z kolejnymi absurdami i nieścisłościami, proponowanymi przez rzesze jego intelektualnych przeciwników.

Jednak Śmiertelność nie jest tylko kolejnym stenogramem retorycznych potyczek autora, przede wszystkim jest to opowieść o umieraniu. Jest to opowieść o procesach myślowych towarzyszących człowiekowi na łożu śmierci, Hitchens zabiera czytelnika w ożywczą i pobudzającą podróż po zakamarkach swojego umysłu, często  krytykując po drodze to co tam zastał. W świecie raka, lub w Tumorowie jak zwykł nazywać tą krainę pisarz, nie ma miejsca na męstwo czy brawurę,jest za to rosnące poczucie beznadziei,nasilające się cierpienia  i nieskończony szereg upokorzeń, bo jak zauważa Hitchens "Nie mam ciała, lecz jestem ciałem". To krótkie,(bo tylko stu dwudziesto pięcio stronicowe) dzieło podszyte jest niezmiennym, ciętym humorem, trafnymi uwagami i ogromnym dystansem do siebie i świata. Śmiertelność jest obowiązkową pozycją w biblioteczce każdego szanującego się czytelnika, bez znaczenia czy jest jego krytykiem, czy apologetą.


2 komentarze: